Thanks


Thanks a lot to my dear cousins Nicole and Asia for translating many my posts for me. I couldn't do this so precisely without u! :)

I also want to thank everyone, who took the photos of me on this blog: especially Daria, Kasia and my Mum. Let's not forget about Achim too, because he lent his beautiful handwriting to the title in the banner of the poster. I appreciate all that you've done for me :))


niedziela, 15 grudnia 2013

Simplicity the best



               Melancholia unosząca się w powietrzu, wiszące na niebie gęste i ciężkie mgły, znikające z drzew w zawrotnym tempie kolorowe liście, temperatury pozostawiające wiele do życzenia, umykający w mgnieniu oka i tak zbyt krótki już dzień ... Obecność listopada bardzo dała nam się w tym roku we znaki. Najważniejszym było za wszelką cenę nie dać się stłamsić jesiennej chandrze, nie dać się porwać w wir apatii i szarej rutyny. Najlepszym sposobem jest jak najatrakcyjniej zorganizować sobie wolny czas, jak najlepiej go zagospodarować, sensownie wykorzystać i cieszyć się każdą chwilą.

Ja na przykład, poza tym, że jesienią uwielbiam wieczorne maratony filmowe przy gorącej aromatyzowanej jesiennymi smakami herbacie i pierniczkach z nadzieniem (zwykle truskawkowym :) ) mam w zwyczaju próbować różnych nowych zajęć. Powiedzmy, że stawiam na to, żeby trochę się uduchowić i skupić się na swoich artystycznych zainteresowaniach. Dlatego też ostatnio zaczęłam uczęszczać na zajęcia z rysunku. Niewątpliwie od zawsze mnie to w pewien sposób fascynowało, lubiłam sobie w wolnych chwilach trochę poszkicować, poprojektować,  działało to na mnie relaksująco, odprężająco, poruszało wyobraźnię i motywowało do działania, niemniej jednak nigdy nikt nie przekazał mi tak do końca profesjonalnych podstaw dotyczących rysunku. Teraz postanowiłam to zmienić i za cel postanowiłam sobie wypracować swoją własną kreskę i styl. Wizje tyczą się w największym stopniu rysunku modowego, a ten właśnie mam rozpocząć już w ten czwartek :) Jeśli tylko poczuję do tego dryg i będę widziała postępy, to będę na blogu wrzucać także moje projekty i szkice.

Tymczasem, jak z pewnością zauważyliście, w poście pojawia się rysunek inspirowany moją stylizacją. Jest to praca mojej bardzo dobrej kumpeli Kasi Wu, która ma zdecydowanie duży potencjał, talent plastyczny i ostatnio wpadła na pomysł przerysowywania na kartkę papieru tego, co ja stworzę przy użyciu zawartości swojej wielkiej (ale wciąż za małej :) ) szafy. Jeśli tylko możliwości czasowe i organizacyjne Kasi na to pozwolą, będzie ona ilustrować moje stylizacje, a ja będę je tematycznie umieszczać w postach :)

Dziś także kolejna nowość na blogu. Pierwszy filmik, za który jestem bardzo wdzięczna Achimowi, który nakręcił główny materiał i Wojtkowi, który całość odpowiednio zmontował dodając różne animacje, efekty i przeróżne inne bajery, których niestety nie opiszę, bo nie posiadam odpowiedniej wiedzy w tym temacie :) Bez chłopaków to krótkie wideo nie miałoby szansy powstać ;)) Dlatego jeszcze raz serdecznie za pomoc dziękuję! :)

Mam w planach trochę częstsze wpisy, zrodziły się pomysły na ciekawe norweskie zimowe stylizacje, ostatnio też natchnęło mnie na styl boho, dlatego uzupełniam swoją garderobę o różnego typu dodatki i ubrania i trochę kombinuję, bo sama nie wiem jeszcze do końca, jak wyobrażam sobie efekt końcowy :) Niemniej jednak, jak tylko coś konkretnego przyjdzie mi do głowy, od razu się z Wami podzielę! A póki co, zostawiam Was z klipem i ze zdjęciami :)







montaż filmu: 
Wojciech Kozar


materiał wideo i zdjęcia: 
Joachim Ryczek
















































SWEATER / sweter - Bershka
NEKLACE / naszyjnik - Stradivarius
SCARF / szalik - Bijou Brigitte
LEATHER PANTS / skórzane getry - Bershka
BOOTS / botki - Maciejka




rysunek:
Kasia Wu

niedziela, 3 listopada 2013

Being a woman



                Nie ma co owijać w bawełnę - w ostatnich dniach jesień nas nie rozpieszcza, co więcej - nie pozostawia na nas praktycznie suchej nitki. A szkoda i to wielka, bo w dwóch ostatnich tygodniach października nawet byłam w stanie ją polubić...

Przypomniało mi się jaka potrafić być piękna, gdy różnokolorowe liście spadają z drzew i wiją się nad naszymi głowami, ubarwiając szarość niekiedy monotonnych, pełnych rutyny dni. Oprócz tego daje nam przecież też ogromne pole do popisu, jeśli mieć na myśli zabawę i eksperymentowanie z naszą garderobą. Wraz ze spadkiem temperatur siłą rzeczy zmuszeni jesteśmy zakładać na siebie więcej warstw, a co za tym idzie, mamy możliwość pokazania swojej kreatywności i stworzenia czegoś, co może się innym spodobać ;) Zanim jednak definitywnie przejdę do prezentowania swoich jesiennych kombinacji, jak i przeróżnych inspiracji i rzeczy z listopadowej listy 'must have' (bo na to zostało jeszcze sporo czasu), mam w zanadrzu zdjęcia sprzed paru tygodni, kiedy to jeszcze można było chwilę postać bez płaszcza nie obawiając się o to, że zaczniemy zgrzytać z zimna zębami :))

Jedno z moich ulubionych połączeń - czerń i biel. Dziś klasycznie i bardzo prosto jak na mnie -  mgiełka od Mai Sablewskiej z kolekcji Mohito Exclusive, do tego skórzane czarne rurki i czerwony akcent na ustach, kopertówce i pasku :) Elegancko, ale nie sztywno - dopiero jakiś czas temu zrozumiałam, że da się to rozgraniczyć i znalazłam własne połączenia, by taki efekt właśnie uzyskać :)

A już wkrótce na blogu poczujecie chłodny powiew listopadowej aury, zauważycie kolorystyczną i fakturową różnorodność materiałów, zostaniecie otuleni dotykiem ciepłych wełnianych swetrów i kominów, a wszytko to w rytmie spokojnej, relaksacyjnej muzyki. Jednym słowem sezon jesień-zima 2013/14 uważam za otwarty! :) Do zobaczenia wkrótce :))))))))



fot. Daria Puhacz






























SHIRT / mgiełka - Mohito
LEATHER PANTS / skórzane spodnie - Pimkie
BELT / pasek - Vintage
CLUTCH BAG / kopertówka - Vintage
WATCH / zegarek - River Island
JEWELRY / biżuteria - Lilou

środa, 23 października 2013

Tartaned autumn


                   Przez długi czas zdecydowanie nie należałam do grona miłośników szkockiej kraty. Niby u kogoś nie raziła mnie ona specjalnie, ale nie wyobrażałam sobie, abym to ja miała ubrać coś w tym stylu.

Wszystko w zasadzie za sprawą jednego koncertu w filharmonii. Godzina z kobziarzami, których muzyka mnie osobiście nie powaliła na kolana, a mówiąc dobitniej...bardzo umęczyła, znudziła i nagle wzór ich spódnic wydał mi się na tyle kiczowaty, że na długi czas z niego zrezygnowałam, bo nie mogłam na niego patrzeć :) Przekonałam się do niego ponownie dopiero, gdy wieki temu zaczęłam eksperymentować ze swoim stylem i przewinął się wówczas także ten rockowy, do którego idealnie pasowała króciutka spódniczka w szkocką kratę z House'a, którą dostałam wtedy w prezencie. Pomimo tego, że jej długość była naprawdę "zabójcza", świetnie się w niej czułam, dlatego też uprzedzenia minęły i wzór ten od tej chwili ponownie przypadł mi do gustu :))) 

Teoretycznie z mody nigdy tak do końca nie wyszedł, niemniej jednak nie przypominam sobie, żeby w ostatnim czasie sklepy pękały pod ciężarem licznego asortymentu z tym deseniem. W fazie wiosenno-letniej raczej się on nie sprawdzał, bo sprawiał wrażenie zbyt ciężkiego i nieco przytłaczającego. Jesienią zaś od paru sezonów stawiało się raczej na inne tendencje - jak co roku, królowały wszelkie odcienie brązów i rudości, pojawiała się szarość, a przełamaniem był kolor musztardowy oraz tak ulubiony przeze mnie burgund i butelkowa zieleń. Ku mojemu zdziwieniu, w tym roku nie grają one głównej roli w jesiennych kolekcjach znanych marek, co oczywiście nie zmienia faktu, że pomimo iż zostały przyćmione, jestem im zbyt wierna by z nich zrezygnować. Tak czy siak, sezon jesień-zima 2013/2014 będzie żył pod hasłem kombinacji czerni ze złotem, co mnie osobiście bardzo zadowala, a top na liście uplasuje się szkocka krata. Pod każdą postacią, we wszystkich częściach garderoby, w licznych odmianach kolorystycznych i przeróżnych zestawieniach.

Co zabawne, zanim się o tym dowiedziałam, natrafiłam na sukienkę, którą zobaczycie w tym poście. Wahałam się co do tego, czy aby na pewno jest mi potrzebna, ale gdy w domu zestawiłam ją po swojemu, a do tego wyczytałam, że mimochodem udało mi się dorwać hit sezonu - utwierdziłam się w przekonaniu, że była to bardzo dobra decyzja. A Wam - jak się podoba? Również macie w swoich szafach coś o tym deseniu? Zapraszam do oglądania zdjęć z jednej z moich ostatnich sesji.


fot. Daria Puhacz


























DRESS / sukieka - SH
BLAZER / żakiet - H&M
BELT / pasek - Reserved
WATCH / zegarek - River Island
BAG / torebka - Vintage
BOOTS / buty - River Island

poniedziałek, 21 października 2013

Disney presents... Mickey Mouse from Sinsay :)


            Dopóki pewnego wiosennego dnia moja noga nie stanęła po raz pierwszy u progu sklepu Sinsay na poznańskiej Macie, w życiu nie przeszło mi nawet przez myśl, że wyjdę z zakupów z jasną bluzą firmy Disney, na której wyraźnie widać popularny wizerunek Myszki Mickey.

Mam w końcu 20 lat, a to do czegoś zobowiązuje... a przynajmniej powinno. Nie jestem już przecież sweet 16-tką, która może założyć wszystko i robić teoretycznie co tylko jej się podoba, bo i tak ujdzie jej to na sucho, dzięki temu, że nikt nie spojrzy na nią spod byka i nie stwierdzi, że postradała zmysły, robiąc z siebie Dzidzię Piernik. Zresztą w mojej szafie, jakby na to nie spojrzeć, przeważają rozmaite koszule, sukienki i marynarki o przeróżnych fasonach. Bluza z bajkowym nadrukiem diametralnie różniłaby się więc od większości mojej szafy i przy jej otwieraniu biłaby aż po oczach swoją odmiennością. Nasuwa się jednak pytanie... czy to źle?

Moje sklepowe rozważania zostały całkowicie rozwiane, gdy ją przymierzyłam i zamiast poczuć się jak w zwykłej przymierzalni, miałam wrażenie, jakbym przeniosła się na chwilę w czasie, do momentu gdy byłam mała, gdy wszystko wydawało się takie proste, jasne i przejrzyste, a dorosłość sprawiała wrażenie czegoś bardzo odległego i niedostępnego. Choćbym nawet nie wiadomo jak bardzo chciała zrezygnować z jej kupna, nie byłam w stanie tego zrobić. Sentyment z dawnych lat pozostał i ciężko było mi się go wyzbyć. Zresztą w jednej chwili zrozumiałam, że wiek nie gra szczególnej roli, ważny natomiast jest dystans do siebie i poczucie humoru :) No i świadomość powszechnego przekonania, że w każdym mężczyźnie jest coś z małego chłopca, a każda kobieta nie raz czuje się jak mała dziewczynka.

W końcu, jeśli mam być zupełnie szczera, gdyby ktoś zaproponował mi w najbliższym czasie wycieczkę do Disneylandu, nie wahałabym się ani chwili :) Bo mimo, iż nie jestem już dzieckiem, to ciekawość młodego człowieka pozostaje. Wraz z miłymi i słodkimi wspomnieniami z minionych lat :)


fot. Daria Puhacz





















SWEATSHIRT / bluza - Disney for Sinsay
SHIRT / koszula - Vintage
TROUSERS / spodnie - Stradivarius
SHOES / buty - Deichmann
BAG / torebka - Atmosphere
WATCH / zegarek - River Island
BRACELET & EARRINGS / bransoletka i kolczyki - Lilou



PS. Ze względu na pracę oraz obowiązki związane z kolejnym rokiem studiów, nie mam niestety tyle czasu na tworzenie postów co w czasie wakacji, stąd też postanowiłam, że od dziś wpisy będą pojawiać się wyłącznie w języku polskim :) Dzięki temu myślę, że uda mi się pisać trochę więcej i częściej. Myślę, że nie zrobi to nikomu różnicy, tym bardziej, że Blogger ułatwił już jakiś czas temu tłumaczenie tekstu na różne języki, udostępniając sprawnie działający widżet translate, który jest wykorzystywany na wielu stronach internetowych. Przyszła więc i kolej na mnie ;)))

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PS. I want to tell you starting today I will write only in polish, because I'm very busy because of work and my studies. Anyway Blogger created widget translate, which can help you with understanding my posts. Many bloggers and followers use it, so I think you won't have a problem with it. I really hope so :) See you soon! :))))




czwartek, 10 października 2013

Magic hairstyle


                  Mimo, iż na co dzień jestem zwolenniczką długich, rozpuszczonych włosów i są one moim swego rodzaju znakiem rozpoznawczym, od czasu do czasu lubię poeksperymentować i pokazać się w nieco innym wydaniu :) Z wykonaniem części fryzur swobodnie daję sobie radę sama, są jednak takie, które do dziś pozostają dla mnie czarną magią, zwłaszcza, jeśli przyszłoby mi uczesać je samodzielnie na swoich włosach :) Na szczęście mam Darię - mojego bezkonkurencyjnego mistrza, dla którego nie ma trudnych uczesań :) Wystarczy stylizacja, zamysł i odrobina cierpliwości. I zawsze efekt jest taki, jaki był zamierzony, co według Darii jest zresztą trochę nudne, bo nie ma ona żadnego elementu zaskoczenia, gdy skończy swoją pracę ;))

Fryzura z dzisiejszego posta, wbrew pozorom, powstała bardzo spontanicznie, gdyż nie była inspirowana żadnym pomysłem - czy to z Internetu, czy telewizji :) Niemniej jednak byłam pełna podziwu, gdy po krótkiej chwili wstałam z fotela i zobaczyłam efekt końcowy, a zwłaszcza splot widoczny z tyłu, który będziecie mogli zobaczyć na kilku poniższych zdjęciach. Do tego wszystkiego wybrałam lekką, dziewczęcą stylizację, która idealnie sprawdziła się jakiś czas temu podczas chłodniejszych, ale jeszcze nie typowo jesiennych dni :) Mam nadzieję, że okazja do założenia tego typu ubrań jeszcze się w najbliższym czasie nadarzy, bo pomimo, iż uważam, że jesień jest bogata w liczne możliwości wykorzystania w kreatywny sposób swojej garderoby, to jednak bardzo szybko brakuje mi słońca, do tego zamarzam i to DOSŁOWNIE :D, gdyż należę do grona osób wyjątkowo ciepłolubnych :) Dlatego też nie spieszy mi się do srogiego oblicza jesieni, a już tym bardziej pierwszych śladów zimy. Pozostało żyć nadzieją, że w tym roku będziemy mieli prawdziwą piękną polską złotą jesień, a jeśli rzeczywiście tak będzie - to z pewnością mój blog bardzo na tym skorzysta, bo przyrzekam, że nie zaprzepaszczę tej okazji i pokażę wówczas wszystkie zaplanowane w ostatnim czasie stylizacje, jak i ładne miejsca, które na co dzień mnie otaczają, a które - jak ostatnio stwierdziłam, za mało od jakiegoś czasu doceniałam :)

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

                        I really like when my long natural hair is loose around my shoulders and I wear it in this way very often, so it's very typical for me. Anyway sometimes I want to change something and show my different image :) Usually I don't have a problem when I do my hair, but I know some kind of hairstyles that kind of hairstyles that are still a big mystery for me because I don't know how I should do them on my hair without somebody's help. Anyway I'm really happy, because I don't have to care about that - I have my friend Daria, who prepared my hair to photos many times and is still my the greatest master of this job ;) What we only need is a good set, concept and some patience. The effect is always the same as we imagined. Daria says it's quite boring, because she always knows how the finished result will look. It has never suprised her yet ;)

However I can suprise you, because I'm sure you don't expect that hairstyle from this post was very spontaneous and wasn't inspired ideas from the Internet or Television. I have to tell you I was really shocked when I saw how fantastic of a job my friend could create in such a short time. I fell in love when I noticed how amazing the back of my head looked. On photos, which I added under the text, you may see this, so I hope you like it too :) This hairstyle I matched with a light and girlish outfit, which was ideal for weather at his time. It was a bit colder, but not quite autumnal. I liked it, because I really afraid about low temperatures. I hate them with all my heart and I always feel very angry when the sun stops shining, days become longer and I freeze because of cold. I dream about a real polish, gold autumn and I promise that when I get it, I will show you everything that I planned on my blog. Every interesting set and every amazing place, which I haven't appreciated for a long time and really regret it now.



fot. Daria Puhacz
































BLAZER / marynarka - H&M
PANTS / getry - Bershka
BLOUSE / bluzka - DENIM CO
BAG / torba- Mohito
WATCH / zegarek - River Island
BOW / kokarda - Vintage
JEWELRY / biżuteria - Lilou